Władze Gdańska odwołały się od decyzji sądu ws. historycznych terenów Gedanii

Podczas poniedziałkowej konferencji prasowej wiceprezydent Gdańska Piotr Borawski przypomniał, że w kwietniu 2017 r. zarząd Klubu Sportowego Gedania sprzedał deweloperowi za 16,5 mln zł prawo użytkowania wieczystego historycznych terenów przy ul. Kościuszki w Gdańsku Wrzeszczu.
Wyjaśnił, że prezydent Paweł Adamowicz złożył wówczas do Prokuratorii Generalnej wniosek o podjęcie działań, aby teren wrócił do zasobu Skarbu Państwa. Jednocześnie zawiadomił prokuraturę o możliwości popełnienia przestępstwa przez kierownictwo klubu. Sprawa trafiła do sądu.
26 lutego Sąd Okręgowy w Gdańsku zadecydował, że deweloper pozostaje użytkownikiem wieczystym terenów dawnej Gedanii, a władze miasta, reprezentujące Skarb Państwa, muszą pokryć koszty postępowania sądowego.
"26 maja otrzymaliśmy pisemne uzasadnienie wyroku. Od tego dnia rozpoczął się termin ewentualnego złożenia apelacji. Ku naszemu zdziwieniu przedstawiciele Skarbu Państwa stwierdzili, że nie znajdują uzasadnienia, aby odwołać się od orzeczenia sądu" - przekazał w poniedziałek Borawski.
Dodał, że innego zdania jest prezydent Gdańska Aleksandra Dulkiewicz, która domaga się zmiany wyroku i rozwiązania stosunku prawnego użytkowania wieczystego nieruchomości położonej przy ul. Kościuszki 49.
"Pani prezydent zwróciła się do Skarbu Państwa o zgodę na złożenie apelacji, a reprezentująca go Prokuratoria Generalna ją wyraziła. Dzisiaj wysyłamy do sądu apelację od wyroku pierwszej instancji. Chcemy, aby ten teren wrócił we władanie Skarbu Państwa. Jako gmina, jako miasto zrobimy wszystko, co możliwe, aby tak się stało"- oświadczył wiceprezydent.
Borawski dopytywany, dlaczego 28 stycznia - tuż przed ogłoszeniem wyroku - władze Gdańska wydały spółce Robyg pozwolenie na budowę powiedział, że " w ocenie miejskich prawników nie było podstaw do zawieszenia postępowania administracyjnego".
"W opinii miejskich radców prawnych nie ma możliwości, aby urząd wstrzymał wydanie pozwolenia, jeśli od strony formalnej złożony wniosek jest poprawny. Toczące się postępowanie w sądzie nie zwalnia urzędników od prowadzenia postępowania administracyjnego i wydania pozwolenia na budowę" - wyjaśnił wiceprezydent.
Konferencji wiceprezydenta Gdańska przysłuchiwał się poseł Prawa i Sprawiedliwości Kacper Płażyński. Nazwał on działania miasta "mydleniem oczu".
Jego zdaniem, decyzja urzędników o pozwoleniu deweloperowi na budowę boiska i obiektu sportowego na terenie dawnej Gedanii przyczyniła się do wydania przez gdański sąd okręgowy niekorzystnego dla miasta orzeczenia, zgodnie z którym deweloper pozostaje użytkownikiem wieczystym obiektu przy ul. Kościuszki w Gdańsku Wrzeszczu.
"Byłem na ogłoszeniu wyroku pierwszej instancji i szczerze mówiąc spodziewałem się jego treści. Jeśli tuż przed zakończeniem postępowania sądowego miasto wydaje pozwolenie na budowę, to nie mamy do czynienia z niczym innym, jak obstrukcją procesu sądowego, którego podobno prezydent Adamowicz sam się domagał" - powiedział Płażyński.
Jego zdaniem miasto powinno zawiesić postępowanie o wydanie pozwolenia na budowę do czasu orzeczenia sądu. Powołał się przy tym na art. 97 pkt. 4 Kodeku Postępowania Administracyjnego, który głosi, że "organ administracji publicznej zawiesza postępowanie, gdy rozpatrzenie sprawy i wydanie decyzji zależy od uprzedniego rozstrzygnięcia zagadnienia wstępnego przez inny organ lub sąd".
"Władze Gdańska udają i pozorują różnego rodzaju działania, podobnie jak to robił prezydent Adamowicz w roku 2008, kiedy wytoczył Gedanii sprawę o rozwiązanie umowy użytkowania wieczystego. Zachęcam do zapoznania się z protokołami, które znajdują się w gdańskim sądzie. Na rozprawy wysyłani byli świadkowie z Urzędu Miejskiego w Gdańsku, którzy na pytania sądu, odpowiadali, że tak naprawdę nic nie wiedzą o tej sprawie. Władze Gdańska przegrały wtedy w pierwszej instancji, a w drugiej nie odwoływały się od wyroku" - mówił poseł.
W 2005 r. wojewoda pomorski wyraził zgodę i upoważnił prezydenta Gdańska Pawła Adamowicza do przekazania Gedanii prawa wieczystego użytkowania terenu przy ul. Kościuszki 49, należącego do Skarbu Państwa z 99 proc. bonifikatą. Klub zamiast 4,2 mln zł zapłacił 42 tys. zł tytułem opłat.
Zgodnie z umową zawartą między miastem a kierownictwem klubu, nieruchomość miała być wykorzystywana na cele wychowawcze i sportowe. Do planowanej budowy kompleksu sportowego nie doszło, a zarząd Gedanii sprzedał działkę deweloperowi.
Artykuł nie posiada jeszcze żadnych komentarzy.